Mistrzostwa Polski – pierwsze punkty rozdane
Długi i bardzo emocjonujący weekend kartingowy powoli przechodzi do historii. Na Autodromie Słomczyn rozegrano 1 rundę Kartingowych Mistrzostw Polski a wydarzenie to zgromadziło ponad 160 kierowców 12 różnych kategorii, 2 największych serii pucharowych w naszym kraju – Rotax i Rok Cup.
Tor w Słomczynie, to jeden z najnowocześniejszych i najnowszych obiektów w Polsce. Warto wspomnieć, że jeszcze rok temu trwały tam prace budowlane a pierwsze oficjalne wyścigi odbyły się jesienią 2016r. Łatwa zmiana konfiguracji toru umożliwia jego wykorzystanie również do innych sportów motorowych.
W sezonie 2017 tylko dwa razy obie serie spotkają się w tym samym miejscu o tej samej porze – właśnie podczas Kartingowych Mistrzostw Polski.
Ponieważ liczba kategorii wiekowych była tak duża, to harmonogram był bardzo napięty i już w piątek odbyły się tzw. „czasówki”. Sobota to dzień wyścigów kwalifikacyjnych. Przed finały i finały odbyły się wczoraj, w niedzielę 11 czerwca.
Piątkowe czasówki odbyły się przy doskonałej pogodzie. Na tor naprzemiennie wyjeżdżali zawodnicy kategorii ROK i Rotax, w których najlepszymi byli:
ROK MINI: Pasiewicz Karol
ROK BABY: Przyrowski Jan
ROTAX SENIOR MAX: Dziocha David
ROTAX MINI MAX: Kręt Karol
ROTAX MICRO MAX: Obst Maksymilian
ROK JUNIOR: Kuc Marcel
ROK SHIFTER: Grzyb Michał
ROTAX JUNIOR MAX: Aleksejevas Silvester
ROTAX DD2 MAX: Jurmanowicz Karol
DD2 MASTERS: Murański Sławomir
ROK GP 14: Urbaniak Szymon
ROK GP 25: Szymczak Mariusz
W tym dniu zorganizowano także pokaz gokarta elektrycznego. Jest to całkowicie Polska produkcja za którą stoi firma Born Electric z Łodzi. Zainstalowane w wózku baterie generują moc maksymalną do 19 KM i wystarczają na 20 – 23 minuty jazdy w zależności od warunków atmosferycznych.
Czy wózki z napędem elektrycznym pojawią się na torach kartingowych? Być może. Naszym zdaniem esencją sportu motorowego jest jednak silnik spalinowy i jeszcze dużo benzyny zostanie spalonej zanim się to zmieni. Nic nie może się równać z jego dźwiękiem a zapach benzyny to jest to, co przecież tak bardzo lubimy. Mimo wszystko firmie Born Electric życzymy dalszych sukcesów. Kto wie, może stworzona zostanie oddzielna kategoria dla tego typu silników…? Czas pokaże.
Przez cały weekend działo się bardzo dużo. Przeprowadzono wiele wywiadów z zawodnikami wszystkich kategorii i ich podopiecznymi. a co ciekawe rozmawiano z nimi nie tylko o kartingu.
Najważniejszym dniem zawodów była oczywiście niedziela i finały każdej kategorii.
Finały Rotax:
W kategorii MICRO MAX od początku wyścigu dobrze radził sobie Maciej Gładysz. Za jego zderzakiem o drugie miejsce walczył Maksymilian Obst i Gustaw Wiśniewski, który ostatecznie jest szybszy i dojeżdża drugi.
W MINI MAXIE początkowo na prowadzenie wychodzi Igor Drożyński. W połowie wyścigu dochodzi do zmiany lidera. Walczący z Karolem Kręt Oliwier Pyłka na chwilę przejmuje prowadzenie by później ponownie brać udział w walce z Karolem, ale tym razem doszło między nimi do kontaktu i oboje spadają na niższe pozycje. Wykorzystał to Igor Drożyński i to on linię mety przekroczył pierwszy.
Kategoria JUNIOR MAX to bardzo dobra postawa Silvestra Aleksejevasa. Zawodnik pewnie prowadzi od początku i nie daje szans pozostałym kartingowcom. Jadący na drugiej pozycji Piotr Świeżaczyński z dużą przewagą minął metę drugi. Ciekawie natomiast wyglądały pojedynki Kamila Donicza i Piotra Wiśnickiego o trzecie miejsce. Ostatecznie lepszy jest Piotr Wiśnicki.
Finał kategorii SENIOR MAX rozegrany został pod dyktando Mateusza Pyłki, który linię mety minął z przewagą +5s. Podobnie jak w Juniorze druga pozycja należała do Dawida Dziochy, który bezpiecznie dowozi to miejsce do końca. O trzecie miejsce walczyło trzech kierowców, ale to Mateusz Kaprzyk wykazał zimną krew i stanął na 3 miejscu podium.
Łączona kategoria DD2 MAX i DD2 MASTERS to dobry występ Karola Jurmanowicza. Goniący go Kacper Bielecki jest za wolny i kończy wyścig na drugim miejscu z dużą przewagą nad resztą stawki. Trzeci do mety dojeżdża zawodnik kat. MASTERS – Sławomir Murański i to on zostaje mistrzem swojej kategorii. Goniący Michała Białacha (MAX) Tomasz Ferdin (MASTERS) zostaje ostatecznie sklasyfikowany jako drugi w MASTERS a Michał Białach trzeci w MAX.
Finały ROK CUP:
Najmłodsi kierowcy, czyli BABY ROK, przyzwyczaili nas już do tego, że potrafią walczyć jak zawodowcy. Emocji w tej kategorii dostarczył Mikołaj Kania i Franek Czapla – oboje startowali z pierwszej linii i walczyli wielokrotnie zmieniając się miejscami. Do walki włączył się Gleb Protasov, który umiejętnie wykorzystywał błędy rywali zbliżając się do liderów. Franek i Mikołaj walczyli tak zacięcie, że w końcu doszło do kontaktu przez co Franek Czapla wypada poza tor i traci szanse na podium. Całość wykorzystał Gleb, który skorzystał na sytuacji, objął prowadzenie i nie oddał go do mety. O trzecie miejsce zacięcie walczył Kacper Wojdyła i Kacper Turoboyski, ale to Wojdyła był tym razem szybszy.
Nieco starsi, czyli MINI ROK, dostarczyli również ogromnych emocji. Do samego końca wyścigu nie było pewne kto sięgnie „po złoto”. Startujący z pierwszej linii Karol Pasiewicz i Maciej Banaś początkowo utrzymali swoje pozycje. Do walki i pozycję lidera szybko dołączył Piotr Protasiewicz i cała trójka dyktowała tempo a zawodnicy wielokrotnie przeprowadzali ataki i zmieniali się między sobą na pozycjach lidera. W walce najlepszy okazał się Piotr Protasiewicz, a tuż za nim linię mety minęli kolejno Maciej Banaś i Karol Pasiewicz.
W JUNIOR ROK start z pierwszej linii zapewnili sobie Aleksander Klimaszewski i Marcel Kuc. Adrian Janicki, który świetnie radził sobie podczas tych zawodów finał zaczynał z 11 miejsca, gdyż w przed finale otrzymał karę +10s. Pojedynkujący się Aleksander i Marcel dostarczają widzom ogromne emocje, ale powodują że zawodnicy tracą tempo przez co do walki włączyli się Mateusz Lenart i Adam Szydłowski. Momentami na pozycji lidera jedzie Mateusz Lenart, ale inni też nie odpuszczali a do walki włączył się jeszcze Filip Zagórski, który wykorzystując błędy rywali obejmuje prowadzenie i zwycięża. Jadący z tyłu Adrian Janicki systematycznie odrabiał straty, ale wyścig ostatecznie ukończył na 4 miejscu. Jako drugi zameldował się Adam Szydłowski a Mateusz Lenart zajął 3 miejsce.
W wyścigu łączonym GP14 i GP25 widzieliśmy wiele akcji, ale też dramatu. Już na starcie doszło do kontaktu Huberta Kowalczyka (GP14) z Arielem Piotrowskim (GP25) a jego skutkiem było zakończenie wyścigu przez Huberta. Dobry start zaliczył natomiast Marcin Zając, który przez chwilę objął prowadzenie by po kilku zakrętach przegrać z wyprzedzającym go Igorem Lejko. Jadący z przodu Igor systematycznie zwiększał przewagę nad resztą stawki a o drugie i trzecie miejsce zacięcie walczyło kilku kierowców, w śród nich Karolina Janicka i Marcel Prokscha-Koppen. Szymon Urbaniak, który po problemach w Q1 i nieobecności w Q2 musiał startować z 4 miejsca szybko odrabiał straty. Podczas pojedynku Marcina Zająca i Szymona Urbaniaka dochodzi do kontaktu, przez co Marcin traci szansę walki o podium i spada na 5 a później 7 miejsce. Na sytuacji skorzystał najbardziej Marcel który linię mety minął drugi. Karolina Janicka, która walczyła zarówno z zawodnikami swojej kategorii i kategorii GP 25 zameldowała się trzecia. W GP25 od początku prowadził Adrian Marcinkiewicz. Tuż za nim jadą bardzo blisko Daniel Zając i Mariusz Szymczak. Z okrążenia na okrążenie Adrian wydaje się być bezpieczny, a o drugie miejsce walczyli wspomniany Daniel i Mariusz. Reszta stawki GP25 była za daleko aby podjąć walkę. Do końca wyścigu zawodnicy nie zmienili pozycji.
ROK SHIFTER – czyli najmocniejsze wózki w Polsce (nie tylko w ROK CUP ale we wszystkich seriach) i jedyne z biegami – to popis Lukasa Korbeli, który w ten weekend jest bezkonkurencyjny. Potwierdza to w finale, startując bardzo dobrze, obejmując prowadzenie i nie oddając go do mety. Do walki o drugie i trzecie miejsce dochodziło pomiędzy Mikołajem Grzybem, jego bratem Wojtkiem, ale z okrążenia na okrążenie rosła przewaga Michała. Z tyłu stawki zaciekle walczył Dominik Zając z Mikołajem Cegielskim i po kilku podejściach Mikołaj wychodzi na prowadzenie. Startujący z 3 linii Tomasz Gryc powoduje falstart, ale nałożona kara nie zmienia jego lokaty. Wyścigu niestety nie kończy Łukasz Borowski.
Wyścigi były transmitowane LIVE za pomocą internetu.
Filmy z kwalifikacji i finałów serii ROK CUP można zobaczyć na kanale YouTube ROK CUP TV więc kto przegapił ma szansę zobaczyć to jeszcze raz! Linki do filmów są także dostępne na naszej stronie w sekcji LIVE
Niestety nie wiemy, czy i gdzie można oglądać retransmisję wyścigów serii Rotax.
Druga i ostatnia runda KMP odbędzie się za 6 tygodni, 22-23 lipca, w Poznaniu.
W międzyczasie zapraszamy na 4 i 5 serię ROK CUP do Poznania i Zielonej Góry. O wszystkich wydarzeniach poinformujemy was z wyprzedzeniem.
Już niedługo napiszemy także o rywalizacji w każdej kategorii, dlatego zapraszamy do śledzenia naszej strony!
Fot. Joanna Lenart oraz Media4U