Grzyb lubi wyprzedzać
Sobota w Lonato była bardzo wyczerpująca. Szczególnie dla Michała Grzyba, który startuje w kategorii KF, a w sobotę wystąpił w trzech biegach eliminacyjnych przed niedzielnymi finałami. Było pechowo, jak sam podkreśla, bowiem w trzech wyścigach czekały go niespodzianki.
– W pierwszym wyścigu pojechałem zbyt szeroko i straciłem kilka pozycji. Na nadrobienie zaległości zabrakło mi okrążeń – mówi Michał. – Z kolei w drugim wyścigu miałem delikatne problemy z silnikiem oraz dostałem nieoczekiwanego "strzała" od zawodnika jadącego tuż za mną. Znów musiałem nadrabiać, a jak pamiętacie wyścig kończyłem bez przedniego zderzaka. Więc walka była. W trzecim wyścigu po starcie byłem piąty, ale niestety na drugim zakręcie zostałem "wywieziony" przez jednego z rywali i wylądowałem na ostatniej pozycji. Nie wiem też za co dostałem karę dziesięciu sekund.
Grzyb w pierwszym biegu zajął 12. pozycję. Zbyt szeroko pojechał na pierwszym nawrocie i stracił swoje dobre miejsce. Musiał nadrabiać. Zabrakło jednak okrążeń, bo jechał szybko i skutecznie. W kolejnym biegu czekała go niespodzianka tuż po zgaśnięciu świateł na semaforze. Wielki dzwon tuż po przekroczeniu linii start meta i powtórzona proceduja startowa namieszała w stawce. Grzyb zakończył wyścig na 17. pozycji. Trzeci wyścig ukończył w połowie stawki. Swój festiwal wyprzedzania rywali, który rozpoczął z ostatniego miejsca zakończył na 13. pozycji. Trzynastu wyprzedzonych rywali w kilka okrążeń to niezły wynik, jednak liczą się punkty po eliminacjach – Grzyb ma ich na koncie 40, zbyt wiele, by awansować bezpośrednio do przedfinału. W niedzielę Michała zobaczymy w repasażu. Sześciu najlepszych kierowców awansuje do przedfinału Winter Cup. Grzyb wystartuje z 11. miejsca.
źródło: magazyn Polski Karting
autor: Paweł Surynowicz
fot. Łukasz Iwaniak