Finał po raz trzynasty…
W portugalskim Portimao rozpoczęły się zmagania 13. światowego Grand Finals serii Rotaxa. Wśród 276 kierowców z całego świata nie brakuje Polaków. Czteroosobowa reprezentacja mistrzów polskich kategorii Rotaxa od czwartku rozpocznie rywalizację w wyścigach kwalifikacyjnych do trzynastego wielkiego finału. Polacy wystąpią wśród najlepszych zawodników świata, którzy w nagrodę za zwycięstwo w seriach krajowych otrzymali przepustkę na finał światowy.
W roku 2012 to Portugalia jest światową stolicą Rotax Max Challenge. Po Emiratach Arabskich znów walka o zwycięstwo w finale światowym tej serii rozegra się w Europie, na jednym z najlepszych torów Półwyspu Iberyjskiego. Wchodzący w skład kompleksu wyścigowego Autodromo Algarve w Portimao tor, na którym liczne testy odbywają kierowcy F1, będzie areną zmagań trzynastego w historii rozgrywek finału. Czy będzie pechowy? Okaże się już w piątek, gdy będziemy świadkami ostatnich biegów eliminacyjnych ustawiających pozycje startowe do sobotniego finału.
Zielona flaga na torze w Portimao. Rozpoczął się Grand Final Rotaxa. fot. Rotax
Polacy nie odnosili spektakularnych sukcesów w finałach Rotaxa, choć zawsze prezentowali ambitną postawę. Największe „zamieszanie” w finałach wywoływali kierowcy ścigający się w kategoriach seniorskich – Max i DD2 Max. Pamiętamy doskonale wyczyny Seweryna Tobiasza Szczepanika w arabskim Al Ain, który finał w 2007 roku za kierownicą DD2 zakończył na 7. pozycji z najlepszym czasem wyścigu. Pamiętamy również świetną jazdę Karola Dąbskiego w roku ubiegłym, również w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, który mimo zwycięstw w biegach kwalifikacyjnych uplasował się na 14. miejscu w finałowej stawce Maxa. Juniorom wiodło się troszkę gorzej, bo najwyższą pozycję na świecie – 21. w kategorii Junior Max – uzyskał Bartłomiej Mochnacki na torze La Conca w roku 2010. Wbrew pozorom było to spore osiągnięcie młodego krakowianina, bowiem Mochnacki debiutował w wielkim finale.
Jaki będzie tegoroczny finał w Portugalii? Impreza powala z nóg organizacyjnie. To, do czego promotorzy Rotaxa z Austrii przyzwyczaili nas już podczas poprzednich zawodów, ma miejsce również w Portimao. Świetna organizacja, doskonała oprawa i restrykcyjne wręcz podejście do spraw technicznych. Nie ma co się dziwić, imprezy światowe Rotaxa należą do najlepszych, a wszystko ma służyć wyrównaniu szans kierowców startujących w imprezie. Stąd znów widok 300 identycznych gokartów na prostej startowej toru, tuż przed otwarciem imprezy, elektroniczne losowanie wózków dostarczonych przez czterech producentów podwozi, pierwsze zapoznanie z torem tylko w wózkach czterosuwowych, aby szanse dla każdego były równe.
Jak znajdują się w tym wszystkim Polacy? – Jest jedna złota zasada, aby osiągnąć dobry wynik w Grand Finals – mówi Tobiasz Szczepanik, który w światowej imprezie Rotaxa zaprezentował się najlepiej z grona wszystkich Polaków w historii ich udziału. – Trzeba regularnie jeździć w Euro Challenge, czyli rotaksowych mistrzostwach Europy. Większość kierowców, których spotkamy na finale światowym, to doświadczeni zawodnicy, znający się jak łyse konie właśnie z Euro. Wiedzą jak ze sobą rywalizować i na co każdego z nich stać. Kierowca spoza tego grona nie może liczyć na pobłażliwość swoich rywali.
Kategorię Junior Max "obsługuje" w tym roku producent podwozi Birel. fot. Rotax
Po treningach oficjalnych Polacy okupują dalsze pozycje. Przed nami biegi kwalifikacyjne, które ustala ostateczną kolejność startową finałów – prefinału i finału, które zostaną rozegrane w sobotnie popołudnie. We czwartek i piątek kierowcy, podzieleni na grupy w każdej kategorii, zmierzą się ze sobą o punkty kwalifikacyjne. 28 najlepszych z każdej kategorii bezpośrednio awansuje do walki o najważniejsze trofeum, w wyścigu A. Pozostali powalczą jeszcze o finałowy występ w biegu ostatniej szansy w piątkowe popołudnie. Na szczęśliwców czekać będzie 8 miejsc.
W portugalskim Portimao zameldowało się czterech polskich kierowców. To zwycięzcy polskiej edycji Rotax Max Challenge w kategoriach Junior Max, Max, DD2 i DD2 Masters. Debiutujący w Grand Finals Kacper Bielecki z Tomaszowa Lubelskiego, bezapelacyjnie najlepszy polski junior Rotaxa, będzie walczył w Portugalii ze swoimi rówieśnikami, podczas, gdy Marcin Kapkowski (Czeladź), również debiutant, zmierzy się z rywalami w kategorii Max. Po raz kolejny w finale światowym zobaczymy Rafała Berdysa, który tym razem występuje w prestiżowej kategorii DD2 Max. Kierowcę z Kraśnika obserwowaliśmy już w 2009 roku w Egipcie, gdy został zwycięzcą kategorii Junior Max w Polsce, a później wystartował w wielkim finale na torze w Sharm el Sheikh. Polskich barw w najstarszej kategorii DD2 Masters broni Adam Kucharski, podobnie jak Bielecki i Kapkowski, startujący po raz pierwszy w Grand Finals.
Pozycje Polaków po treningach oficjalnych są następujące:
Kacper Bielecki (Junior Max) – 49 (na 71 zawodników), Marcin Kapkowski (Max) – 65 (72), Rafał Berdys (DD2 Max) – 59 (70), Adam Kucharski (DD2 Masters) – 54 (59).
Program imprezy:
Czwartek, 29 listopada
8.00 – rozgrzewka
10.00 – biegi kwalifikacyjne
13.25 – biegi kwalifikacyjne
Piątek, 30 listopada
8.30 – rozgrzewka
10.45 – biegi kwalifikacyjne
od 14.35 – biegi ostatniej szasny we wszystkich kategoriach (co 20 minut)
Sobota, 1 grudnia
8.00 – rozgrzewka
od 9.25 – prefinały każdej kategorii
od 13.35 – finały każdej kategorii
Zawody można śledzić na żywo dzięki transmisji LIVE w internecie pod adresem www.rgf-2012.kart-data.com
źródło: magazyn Polski Karting/fot. Rotax